Dwa dni w Szczecinie

Opublikowany przez 9 kwietnia, 2018 13:35

Rozmiar czcionki : A- A A+

Runda rewanżowa sezonu zasadniczego powoli dobiega końca. Ostatni mecz wyjazdowy tej fazy rozgrywek rozegrany został w Szczecinie 6 kwietnia 2018. Na trybunach Netto Areny przy ul. Szafera nie mogło zabraknąć kibiców Jastrzębskiego Węgla, którzy w piątkowy poranek udali się w drogę na północ.

Zanim jednak przejdziemy do tego, jak przebiegła podróż i co działo się podczas meczu, a także co siatkarscy fani robili następnego dnia w stolicy województwa zachodniopomorskiego, warto wspomnieć, że to właśnie podczas spotkania 29. kolejki PlusLigi szczecińska drużyna zaczęła pisać nowy rozdział w swojej historii. W związku z pozyskaniem nowego sponsora tytularnego klubu, w meczu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi drużyna gospodarzy wystąpiła po raz pierwszy pod nazwą KPS Stocznia Szczecin, a zawodnicy wybiegli na boisko w koszulkach z nowym logiem.

Wracając do początku, nim sympatycy jastrzębskiej ekipy dotarli na halę, czekała ich długa droga. Choć warunki w busie nie były zbyt komfortowe, atmosfera pośród 20-osobowej grupy była bardzo wesoła. Podczas jednego z postojów wykonano pamiątkową fotografię, nie zabrakło też dłuższej przerwy na obiad i spotkania z krokodylem. Około godziny 16.30, dotarłszy pod hostel, w którym zarezerwowano miejsca noclegowe, uczestnicy wyjazdu otrzymali klucze do swoich pokoi, gdzie mieli kilkadziesiąt minut na przygotowanie się do meczu. Hostel od hali dzieliło ponad 20 kilometrów, więc należało odpowiednio wcześniej wyruszyć do Netto Areny. Kiedy już tam dojechano i kupiono bilety, można było wejść na sektor, który, ku zdziwieniu lokalnego Klubu Kibica, znajdował się tuż nad najzagorzalszymi fanami gospodarzy. Jastrzębscy kibice zostali mile przywitani przez przedstawicieli sympatyków siatkówki ze Szczecina, padła nawet propozycja wspólnego zwiedzania miasta, z której oczywiście skorzystano – nie mogło być inaczej!

Pierwszego seta pewnie wygrali przyjezdni, w kolejnych jednak nie było tak dobrze – siatkarze Stoczni Szczecin wyszli zwycięsko z drugiej i trzeciej części tego spotkania. W kolejnej partii jastrzębianie zdołali wyrównać stan na 2:2 i o zwycięzcy miał zdecydować tie-break. Jego początek był niezwykle wyrównany, oba zespoły grały punkt za punkt. Niestety, po zmianie stron, w decydującej fazie meczu, lepsi okazali się szczecinianie. Strata punktów w tym meczu oznacza dla zawodników Jastrzębskiego Węgla, że w walce o 6. miejsce muszą liczyć na potknięcia rywali, którzy mają taki sam dorobek punktowy. W związku z tym ostatnia kolejka sezonu zasadniczego PlusLigi 2017/2018 powinna być niezwykle emocjonująca.

Statuetkę dla najlepszego zawodnika odebrał, grający niegdyś w Jastrzębiu, Mateusz Malinowski.

Po meczu natychmiast wsiedliśmy do busa i udaliśmy się w kierunku hostelu. Do późnych godzin nocnych w niektórych pokojach trwały grupowe analizy meczu i pozycji poszczególnych drużyn w tabeli.

Kolejny dzień rozpoczął się od śniadania o godzinie 8.00. Tuż przed 9.00 dotarła do nas Dorota z Klubu Kibica KPS Stoczni Szczecin, która, tak jak obiecała, zabrała 14-osobową grupę na zwiedzanie miasta. Niektórzy postanowili poznać Szczecin na własną rękę, jeszcze inni zadecydowali o pozostaniu w hostelu.

Ci, którzy podążali za Dorotą, udali się na pobliski przystanek autobusowy, by rozpocząć podróż w kierunku centrum. Nie ominęła nas również podróż tramwajem, który był bardzo komfortowy i szybki. Nasza przewodniczka wspaniale opowiadała o mijanych budynkach. Poznaliśmy wiele faktów historycznych, zobaczyliśmy fotografie przedstawiające Szczecin w czasie wojny i po jej zakończeniu. Trasa zwiedzania biegła m. in. obok Bazyliki Archikatedralnej św. Jakuba Apostoła, przez Plac Orła Białego, przy którym znajduje się Pałac „Pod Globusem”, a także obok Książnicy Pomorskiej. W naszej wędrówce po stolicy województwa zachodniopomorskiego nie zabrakło także wizyty na Zamku Książąt Pomorskich, gdzie niektórych zakuto w dyby, oraz na Wałach Chrobrego. To właśnie tam, przed budynkiem Akademii Morskiej, spotkaliśmy przystojnych kandydatów na marynarzy w mundurach, z którymi oczywiście zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia.

Następnie udaliśmy się na obiad do Spiżarni Szczecińskiej. Niestety, nasz czas spędzony w Szczecinie powoli dobiegał końca. Dorota odprowadziła nas na przystanek w pobliżu Filharmonii, gdzie byliśmy umówieni z naszym kierowcą. Oczekując na przyjazd busa, mogliśmy podziwiać tysiące fioletowych krokusów, które rosły na pasach zieleni pomiędzy jezdniami. Punktualnie o godzinie 14.00 pożegnaliśmy naszą przewodniczkę i ruszyliśmy na Śląsk. Podróż powrotna minęła dość szybko i około godziny 22.30 zakończyliśmy ten dwudniowy wyjazd.

KPS Stocznia Szczecin – Jastrzębski Węgiel 3:2 (18:25, 25:23, 25:17, 19:25, 15:11)