Weekend w Trójmieście

Opublikowany przez luty 19, 2019 11:36

Rozmiar czcionki : A- A A+

Kolejny dwudniowy wyjazd w tym sezonie już za nami. Tym razem celem był Sopot. W kilkusetkilometrową podróż wyruszyliśmy na dzień przed meczem 20. kolejki PlusLigi, tj. w sobotę 16 lutego 2019. Już od samego początku mieliśmy opóźnienia: planowo autokar miał ruszyć sprzed Hali Widowiskowo-Sportowej w Jastrzębiu-Zdroju punktualnie o godzinie 6:00 rano, jednak swoją podróż rozpoczął 10 minut później. Kolejny niezaplanowany postój miał miejsce na Dubielcu, bo jeden z uczestników wyjazdu był przekonany że wyjazd ma nastąpić o godzinie 7:00. Ale nie tylko on pomylił godziny, na kolejnego spóźnialskiego czekaliśmy po przejechaniu niewielkiej odległości. W końcu, o godzinie 7:00 wjechaliśmy na autostradę i podążaliśmy na północ Polski.

Na trasie mieliśmy pewną „przygodę”. Na bramkach autostrady A1 nasz autokar troszkę ucierpiał, co zmusiło nas do postoju w celu prowizorycznej naprawy zniszczeń, a później do nieco wolniejszej jazdy. Nasza trasa do hotelu prowadziła przez Gdańsk. Tuż po godzinie 16:00 dotarliśmy do Sopotu.

Po zakwaterowaniu, większość uczestników wyjazdu wybrała się nad morze, które było w niewielkiej odległości od hotelu. Do centrum Sopotu i jego głównej atrakcji, jaką było molo, dotarliśmy już po zmierzchu, po długim spacerze.

W czasie, kiedy kibice poznawali okolicę, nasz kierowca dokonywał napraw zniszczonych przednich drzwi autokaru. Jak się później okazało, zadanie to zostało wykonane bardzo solidnie, bowiem drzwi przetrwały całą podróż powrotną do Jastrzębia.

Kolejny dzień, niedzielę, rozpoczęliśmy od śniadania. Wybór był ogromny, każdy mógł znaleźć wśród dostępnych potraw to, na co miał ochotę.

Po śniadaniu spakowaliśmy się, opuściliśmy pokoje i zostawiliśmy bagaże w autokarze. Potem po raz kolejny udaliśmy się na zwiedzanie. Część osób ponownie skierowała się do centrum Sopotu, inni pojechali w przeciwną stronę – do Gdańska. O godzinie 13:30 wszyscy stawiliśmy się przy autokarze i poszliśmy w kierunku Ergo Areny. Przed halą wykonano grupowe zdjęcie, a następnie udaliśmy się na sektor.

Pierwszego seta dość zdecydowanie wygrali przyjezdni. W drugim role się odwróciły i to gospodarze schodzili z boiska w lepszych humorach. Na początku trzeciej partii jastrzębianie uzyskali kilkupunktową przewagę, lecz gdańszczanie zdołali odrobić straty i doprowadzić do remisu po 20. W końcówce dobra gra Dawida Konarskiego poprowadziła zespół Jastrzębskiego Węgla do zwycięstwa w tej części meczu. W czwartym secie po raz kolejny Pomarańczowi wypracowali przewagę, którą następnie stracili. Najwięcej emocji przyniosła końcówka. Gdańszczanie mieli szansę doprowadzić do tie-breaka, lecz ostatecznie lepsi okazali się goście. Spotkanie zakończyła asowa zagrywka Lukasa Kampy. MVP meczu został Dawid Konarski. Po zakończeniu meczu siatkarze podeszli do kibiców, by przybić piątki.

Kiedy opuściliśmy już halę i rozpoczęliśmy spacer w kierunku autokaru, nasz fotograf ponownie zarządził wykonanie grupowej fotografii na tle Ergo Areny.

Gdy już wsiedliśmy do naszego pojazdu, od razu ruszyliśmy w długą podróż powrotną. Tym razem żadnych przygód nie było, bezpiecznie dotarliśmy do celu. W okolicach Knurowa dogonił nas autokar wiozący siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Pod jastrzębską halę dotarliśmy po godzinie 2:00 w nocy.

Pomimo zmęczenia, wielu z nas na pewno zapamięta ten wyjazd na długo.

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3 (20:25, 25:19, 22:25, 26:28)